Zapraszam do przeczytania opinii, którą podzieliła się z nami Alicja.
Kiedy w moim mieście otworzony został obiekt CrossFit,
ciągle kusiło mnie, by się zapisać. Oczywiście hamował mnie brak pieniędzy i
czasu (klasa maturalna). Ale niedługo potem dowiedziałam się o darmowym
treningu (coś w stylu rekrutacji - każdy mógł przyjść i spróbować). Wybrałam
się wraz z moim starszym bratem. Najpierw czekał nas godzinny wykład na temat
tego rodzaju sportu oraz racjonalnego żywienia, który był rzeczywiście bardzo
ciekawy i nawet nie wiem, kiedy ta godzina minęła.
Potem był trening
wprowadzający. Cóż, szczerze mówiąc miałam nadzieję, że będziemy robić niedużą
ilość powtórzeń tak, żebyśmy mogli zasmakować tych wspaniałych sprzętów, na
które miałam ogromną ochotę (liny, kółka gimnastyczne i inne). Ale dostaliśmy
trening w parach - wyrzucanie piłki lekarskiej z przysiadu - 30powtórzeń x 3,
wskakiwanie na skrzynię 30powtórzeń x 3 oraz burpee 30powtórzeń x3. Wszystko to
byłoby do zrealizowania gdyby nie fakt, że mieliśmy... ścigać się z innymi.
Jak
więc możecie sobie wyobrazić, trening był robiony kiepsko jeśli chodzi o
technikę, co również ciągnie za sobą to, że bardziej się męczyliśmy, więc
wykonywaliśmy ćwiczenia jeszcze gorzej... i tak w koło Macieju. Mimo ostatniego
miejsca i ogromnego zmęczenia uznałam, że było fajnie, bo lubię próbować nowych
rzeczy. Bratu spodobało się na tyle, że zamierza regularnie uczęszczać na
treningi. Ja uznałam, że jeszcze pomyślę.
Następnego dnia poczułam paraliżujący
ból ud. Och, co za ból, a przede mną praktyki w przychodni i jak ja będę
pracować? Zaraz odpowiedziałam sobie na pytanie, dlaczego tak jest. Po treningu
nie zostało przewidziane żadne rozciąganie. No dobrze, mogłam sama o tym
pomyśleć i rozciągnąć się na własną rękę. Tak więc w pracy było ciężko. Drugi
dzień po treningu - uda palą jeszcze gorzej, nie mogę wstawać, siadać, do tego
dochodzi straszny ból pleców. Chciałabym dodać, że generalnie ćwiczę
regularnie, więc nie działa to na takiej zasadzie, że nic nie robię i nagle
sobie poszłam na trening. Troszkę się martwię, że będzie coraz gorzej i że nie
będę w stanie wyrobić swojego treningu w tym tygodniu.
Co więc sądzę o
CrossFit?
Cóż... Fajna forma sportu ukierunkowana w wiele stron na różne
sposoby, bardzo rozbudowana i dająca szybkie efekty (wydaje się, że
długotrwałe). Jeśli chodzi o minusy, to właśnie - każdy trening jest formą
rywalizacji... Nie ścigasz się ze sobą, a z innymi, dlatego wynik jest
niemiarodajny, bo jak można kobietę porównać do mężczyzny, albo osobę, która
jeździ na rowerze do tej, która uprawia gimnastykę. Ćwiczenia wydają się być
zbyt monotonne. Chociaż jeśli na rzeczywistych zajęciach używane są te
wszystkie wspaniałe sprzęty, to pewnie daje zupełnie inny wzgląd. Ja piszę
tylko na podstawie zajęć wprowadzających.
Polecam każdemu, kto już ćwiczy dużo
i intensywne, bo CrossFit nie bawi się w grupy początkujące, zaawansowane itd,
oraz tym, którzy są psychicznie przygotowani na wielką rywalizację. A
wszystkim, którzy zdecydowali się na tę formę sportu - gratuluję, bo ja nie
dałam sobie rady.
Z naszej strony dziękujemy Ali za podzielenie się swoim zdaniem. Chcesz podzielić się swoją opinią odnośnie uprawianej aktywności ? Pisz śmiało na adres :
kontakt@szpilkinasilowni.pl
Osobiście gdybym poszła na crossfit i miała wskakiwać na skrzynię, byłby to gwoźdź do trumny dla mojego kolana. Zatem się nie wybieram. Wszystko z głową :) Każdy z nas odnajdzie swój "kawałek podłogi" ...
Chyba autorka trafila na bardzo kiepskiego trenera.
OdpowiedzUsuńTrenuję CF od 1,5 roku w licencjonowanym boxie i na KAŻDYM treningu obecne są:
OdpowiedzUsuń- rozgrzewka (ok 15min) z naciskiem na te części ciała, którym się trakcie treningu "oberwie" najbardziej
- elementy techniczne potrzebne w danym dniu (ok15min)
- trening właściwy (15/20min)
- wyciszenie/rozciąganie
Z tego, co wiem, z innych licencjonowanych boxach sytuacja wygląda podobnie
W "moim" boxie żaden początkujący nie zostanie dopuszczony do regularnych treningów, zanim nie zaliczy klas dla "beginnersów", gdzie uczy się podstaw wykonywanych ćwiczeń
W trakcie treningu NIKT NIGDY SIĘ Z NIKIM NIE ŚCIGA. Walczy się tylko ze sobą i swoimi słabościami. Już samo to, że "trener" ustawił trening ( i to wprowadzający!) w formie rywalizacji świadczy o tym, że pojęcia o CF nie ma.
Polecam wizytę w afiliowanym boxie, bo to, co wychodzi z opisu,niewiele ma wspólnego z CrossFitem.
zgadzam się. w dodatku, co to za bzdura o nie bawieniu się w grupy początkujące ? treningi są skalowane, ćwiczenia modyfikowane, obciążenia się dopasowuje do zdolności, wysokosć skrzynek, cięzkość piłek, wszystko jest dopasowane indywidualnie. a nie kazał się wam ścigać, tylko są treningi wykonywane - "na czas" i AMRAP - w czasie na powtórzenia. więc widzę, że chyba zreczywiście autorka powinn poszukać innego trenerai troszę więcej się sportem zainteresować przed pójściem zamiast tylko jedno godzinnym wykładem...
OdpowiedzUsuń