Akcja rower kontra bieganie trwa u mnie dalej ! Nie
zdecydowałam jeszcze przy czym pozostanę. Zatem dziś jeszcze troszkę o rowerze.
Pamiętacie, że jazda na rowerze dotlenia nasz mózg, poprawia
ciśnienie krwi i produkuje endorfiny, które wywołują na naszej twarzy ogromny uśmiech,
pobudzają do działania i wzmagają energię życiową. Endorfiny są przecież hormonem szczęścia. Jednostajny
wysiłek polepsza pracę naszego serca, dotlenia krew i powiększa objętość płuc. Czyli
podsumowując ogólna wydolność organizmu poprawia się a my stajemy się bardziej
odporni na zmęczenie i stres. Nasza kondycja rośnie a sylwetka się kształtuje !
Z każdym przejechanym kilometrem nasze nogi i pośladki stają się piękniejsze
nie obciążając ani stawów, ani kości ani ścięgien.
A ja swój weekend majowy rozpoczęłam nie od grillowanej kiełbaski a właśnie od jazdy na rowerze :) A jak Wy spędzacie majówkę ? Aktywnie czy pasywnie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz