poniedziałek, 29 września 2014

Prośba, zapisz się na maraton...

Kasia! Prośba, zapisz się na maraton...
Oczywiście nie doczytałam i w głowie widzę siebie na mecie (po milionach minut biegu, marszu, czołgania). Zapisz się na maraton...ie, na Bieg na Piątkę.
Aaaaa spoko. Done. Kiedy biegnę? 28 września w niedzielę.
No to do roboty! Przecież nie porwę się z motyką na stadion, nie mogę doczołgać się na metę. Społeczeństwo wymaga, żeby linię mety przekroczyć z klasą. Trzeba trenować.

Były przebieżki w Warszawie:

  Był trening biegowy nad morzem:


Kochanej Sardynii też nie odpuściłam, więc kilka plaż przebiegłam plus jedno włoskie miasto. Już wiem, że bieg pod górkę, prawie pionowo do najprostszych nie należy i tyle ile się tam naklęłam to tylko ja wiem. Ale było pełno kasztanów, więc trening piłkarski też ogarnęłam =)

  
No i London Bejbe! Byłam 4 dni, biegałam 3 razy. 



Ogólnie coś robiłam, więc można zaliczyć przygotowanie na mocne 4. Z plusem, a co sobie będę żałować. 
No dobra, do rzeczy, do dzieła. 28 września, godzina 5:45...otwieram oko i myślę, chyba wieczorem byłam bardziej N TAK, jeśli chodzi i wstawanie i nastawienie na RUN! Zamykam oko. 5:50 otwieram drugie oko, ok. nie marudzę, już wstaje.
Prysznic, owsiana i jedziemy. Ale jak? Most mi zamknęli, objazdów nie sprawdziłam, jadę na tak zwany richtung. 7:40, 15 minut przed czasem jestem! Brama główna wejście 2. 


Myślę sobie - będzie dobrze. Od progu wołają- Poczuj się jak Mistrz. No to sie poczuje!

Każdy z plecaczkiem maratońskim, każdy z numerem startowym, a ja? Czyżbym coś przeoczyła?  Nie ważne jak to się stało, ale mój pakiet startowy nie dotarł. Czasami dobrze, że inne dziewczyny 'chorują', mają inne eventy, imprezy dnia poprzedniego, budzik im zaspał, pies zjadł pracę domową, bo dzięki temu dostałam pakiet cudzy, ale imię się zgadza -Katarzyna, numer startowy 21964 (po biegu: już wystosowałam pismo do organizatorów czy da się to odkręcić ;)
Ja już gotowa. Biegniemy? Cisza. No tak, jeszcze dużo czasu, ale Kate oczywiście przed czasem.  


No to szukamy dziewczyn w tłumie. Ale jak? Proste, patrz na buty =) Ponieważ to team adidas'a szukać należało różowych boostów. Są! 1, 2, 3... i tak ok. 8:00 zebrał się komplet. Okej, ale biegniemy dopiero o 9:30, co będziemy robić. Jak to co? Selfie =P I takie tam różne... team pierwsza klasa: Anka, Baśka, Gośka, Kaśka. Co będę pisać, sami zobaczcie ;)
 











Zabiegliśmy jeszcze do parku, żeby nie było, że biegamy bez rozgrzewki. Przewodziła Julita, która o bieganiu wie wszystko!



I od razu na linie startu, zaliczając po drodze kolejną selfi =P















Ale do rzeczy. Kilkadziesiąt osób już wystartowało, przed nimi do pokonania ponad 40km, więc czas na nas. 
Na miejsca...
Gotowi...
START!



Marsz, marsz, zajmowanie pozycji, przetrwają najsilniejsi, rozpęd i bieg.  Prosto na most. Wyprzedzam ja, wyprzedzają mnie, fajnie tu jest.

Biegnę, biegnę, cholera, coś nie tak...czemu wszyscy zawracają za palmą a mnie kusi pobiec prosto?
Mały włos nie wbiegłam na trasę maratonu...wtedy nie wiem kto by to za mnie pisał =P Piątkę przebiegnę, ale maraton. Hmmmm tez przebiegnę, ale nie tym razem. Zawracam i długa. Krótsza, bo osób mnie wyprzedzających zrobiło się więcej. Nadrobiłam zbiegając z mostu, biegnąc po ślimaku i fru na stadion. Okrzyki, wiwaty, błyski fleszy. Mieli rację, czuje się jak Mistrz. Ledwo łapię oddech, ale się czuję.Odebrałam medal, odebrałam butlę wody, za niebieski magiczny płyn podziękowałam, mam banana w plecaku. Znalazłam swój team i każda z medalem.
 






Wszystkim gratuluję! I dziękuję! Adidas, TailorMade PR, bloggerkom, sportsmankom, sportsmanom, mamie, tacie...a nie, to nie to przemówienie ;) Ale dzięki! Był power! Nie wiem skąd Wy to bierzecie, skąd ja to biorę, ale chcę więcej! Co do maratończyków to szacunek i ukłony do samej podłogi! Też tak chcę pobiec i tez tak pobiegnę!
Tymczasem, wróciłam do domu i sprawdziłam wyniki.
Szukam, szukam, szukam. pierwsza dziesiątka - nic. Druga dziesiątka też nic. Przy pitej dziesiątce przypomniałam sobie, że wyprzedziło mnie znacznie więcej osób, więc przeklikałam daaaaalej dalej na dół listy. 2000 - nie ma. 3000 - nie ma. Byłam ostatnia? Chyba bym pamiętała. Wiem, maagiczny przycisk Znajdź! Aha, mam się. Pozycja 714. Imię się zgadza, nazwisko nie (mam nadzieję, że to naprawią), ale wiem, że to ja! Wynik 25:41. Chyba dobrze =) Mi pasuje. Ale jest tego więcej. Hmmm,czas netto 25:02, a brutto-netto 115-126. Muszę to zgłębić, ale wybaczcie, nie teraz. Mam medal!

Równolegle do warszawskiego, odbywał się Halfmarathon w Londynie, w dzielnicy, którą uwielbiam, bo wszędzie jest blisko ;) 
Halo Ealing! Haalo Ealing! Łączę się i Wam kibicuję. Co prawda już się lenię, ale swoje pobiegałam. Za rok pobiegnę dalej!







Ps. Czy ja to powiedziałam głośno? Czy ja się zdeklarowałam na dłuższy bieg za rok? No tak, Bieg na 10km =P
Maraton odpuszczam, biorę się od razu za IronMana! O!

13 komentarzy:

  1. Kasia, polecam zapisać się na Bieg Niepodległości - on też ma fantastyczny klimat!
    Piątkę przy maratonie biegłam w zeszłym roku i masz rację - wbieganie na Stadion Narodowy pozostaje na długo w pamięci!
    I gratuluję pięknego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry pomysł z tą niepodległością ;)
      A Narodowy robi swoje!
      Szkoda, że teraz nie biegłaś, może za rok Maraton? ;)

      Usuń
    2. No właśnie w dzień Maratonu Warszawskiego zaświtała mi ta myśl, a chyba jeszcze się nie zdarzyło, że gdy postanowię sobie, że wezmę udział w jakimś zorganizowanym biegu, to go nie przebiegnę :-o A co tam! Zrobię to w przyszłym roku, czyli jeszcze przed czterdziestką, żeby się załapać w kategorii K30 ;-)

      Usuń
  2. Super:) Biegłam w niedzielę we Wrocławiu na 10 km i też dobrze to wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulejszyn! 10 też fajnie brzmi, no i Wrocław - piękne miasto!

      Usuń
  3. Ja będę kibicować na Niepodległości, więc dawaj dawaj!
    A o co chodzi z tym czasem brutto netto, bo nie ogarniam? :)

    Madzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się może spotkamy ;) Albo przybiję Ci piątkę, albo obok będę się wydzierać kibicując ;)

      Usuń
  4. Czas netto jest liczony od przebiegnięcia linii startu, a brutto od pierwszego zawodnika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę fajnie by było zacząć biegać :D i odnaleźć się w tym :D biegałam może ze 3 lub 4 razy i za każdym razem coś mnie potem bolało :D może się źle do tego zabierałam.. muszę się znów przemóc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada zacznij. Ja też nie mogę przesadzać, bo kolano mam w trakcie naprawy, ale jak podejdziesz do tego odrobinę pro nie powinno być problemu. Nic na siłę (tylko młotkiem), krok po kroku, marszo-biegi na początek i powinno być ok =)
      Do zobaczenia na trasie jakiegoś biegu ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam biegać, ale maraton jest dla mnie zbyt dużym wyzwaniem, bałabym się, że tak duży wysiłek fizyczny może źle wpłynąć na stan mojego zdrowia :/ Jak na razie zdecydowałam się na bieg na 10 km :)

    OdpowiedzUsuń