wtorek, 10 czerwca 2014

Reebok = POWER !!!! Relacja - Reebok Women's Fitness Camp !!


Wybiła godzina zero - jedziemy ! Czekałam na to wydarzenie od momentu ujrzenia pewnej uroczej Pani na plakacie promującym imprezę. Długo się nie zastanawiałam - wiedziałam, że tam jadę :) Ja też! Ja też! - Kate jak zwykle podbiła 'temat' i tak JESTEŚMY!


Radość tym większa, że były ze mną moja szalone, zwariowane i mega pozytywnie zakręcone przyjaciółki. To zawsze gwarantuje udaną imprezę. Przed wyjściem Jola zerka na niebo i mówi z przekonaniem, że będzie "masakra" .... Ja oczywiście z przekonaniem, że damy radę ! Poszły - tup,tup ! Telefon dzwoni, Kasik jest na miejscu - lekkie spóźnienie. Nie lubię się spóźniać. Jola wciska gaz do dechy - jak przyjdą mandaty wyślę Ci je priorytetem ! :) Chwila moment i jesteśmy na miejscu ! Dziewczyny wchodzą raz, dwa - mają bilety. Ja muszę odebrać swoją wejściówkę w okienku obok (dziekuję Reebok !). Pakiet jest, rozglądam się - gdzie dziewczyny. No tak, Jola rozpoznała teren szybkim rzutem na taśmę, spojrzała na niebo i wybrała strefę Chillout ! Są leżaki, jest drzewko, cień - obok jedzenie, kawka. Pełen relaks - plakaty przecież to gwarantowały :) I w ten oto sposób strefę Chillout poznałyśmy jako pierwszą :) 

                                                             jak widać powyżej pełen relaks :)

Jola oznajmiła, że ta strefa jej odpowiada i jeszcze "chwilkę" tu się zrelaksuje ... zatem ruszyłyśmy dalej. Kate nie znajdziesz w strefie relaksu, wiadomo istne ADHD, poleciała już pod pierwszy namiot, niestety też za późno =(


1 namiot - zajęcia BODYPUMP czyli trening siłowy ze sztangami przy muzyce. Niestety nie było już sprzętu nad czym ubolewam do dziś :( :( Drogi Reebok - za rok chcemy więcej SZTANG - kobiety wiedzą co dobre !!!! :) :) Mogłam tylko popatrzeć jak towarzystwo wylewa siódme poty ! Kolejna edycja to pół stadionu kolorowych sztang - będzie MOC !!!!


Przybyłam, nie ćwiczyłam, ale zwyciężyłam ;)


Poszłyśmy pod scenę główną, gdzie trwał już trening SH'BAM ! No pięknie ! Dziewczyny tak dawały czadu, jakby choreografię znały od dawna. I tutaj wielki plus dla prezenterów - bo od nich wiele zależy - jak szybko porwą tłum i jak szybko tłum załapie układ. Z tym nie było najmniejszego problemu ! Rozglądam się - jest genialnie ! Tancerką nie jestem, znacznie bliższe są mi sztangi zatem postanowiłam tupać nóżką z boku i nie mieszać szyków na "boisku" :) Wśród tańczących była m.in. Joanna Jabłczyńska znana m.in. z serialu "Na Wspólnej". Muszę przyznać, że Joasia nie tylko przemierza dzielnie kilometry na rowerze co znam z jej Instagrama ale również fantastycznie się porusza. To istna bomba energetyczna, co było widać w każdym jej ruchu ! Poniżej akurat zdjęcie Joasi z innego treningu - który okazał się prawdziwą perełką !


Wybiła godzina 12 ... żar z nieba. Ani jednej chmurki, na scenie mocna ekipa - Lidia Zamyłko, Szymon Wesołowski i Petter Ehrnvall !!! Mają rękawiczki - będzie się działo :) BODYCOMBAT = OGIEŃ !!!


Jesteśmy pod sama sceną. Petter zaczyna - boks x 4, łokieć , kopniak ! Wow !! Czuję, że będzie ciężko :) Ale jedziemy z tematem, towarzystwo 'bojowo' nastawione ! I sierpowy - bang ! Muzyka gra, prowadzący krzyczą i motywują, a cały plac boksuje ! Bajka ! Istne kino akcji ! Lubię to.
Połowa treningu, w oczach mgła - jest na pewno ponad 40 stopni. Myślę o Joli, która zawładnęła strefą chillout ! Ale jej dobrze ... zaraz, zaraz przecież nie zejdę w połowie ! Nie z nami te numery ! Raz, dwa - boksujemy dalej !


Lidia Zamyłko - nothing to add ;)






Kasik obok oblewa się kubkiem zimnej wody - pięknie ! Wracamy na boisko ! Kolejna sekwencja - pewnie niedługo koniec. Tego nie da się opisać słowami !!! Trzeba tam być, poczuć na własnej "du..." co to BODYCOMBAT ! Zdecydowanie dla mnie najlepszy trening ! Pokłony dla prowadzących - oni stali twarzami do słońca :) :) Myślisz, że to koniec ?! Gdzie tam - schodzimy na dół brzuszki i pompki - haha ! To już chyba wisienka na torcie - zaraz tam padniemy trupem zbiorowo :) Oklaski, brawa - to był istny OGIEŃ !!!

Po wszystkim czas na ściankę - jakże by inaczej !





Pora chwile odpocząć i napić się wody - której na szczęście było pod dostatkiem ! Strefa chillout - jest i Jola - w pełni zrelaksowana, organizuje nam posiłek. Towarzystwo w strefie już całkiem spore. Dookoła pełen luz, śmiechy, same pozytywne reakcje. I za to uwielbiam takie imprezy - nie ma tam żadnej negatywnej osoby, wszyscy są do siebie życzliwie nastawieni :) Tak ma być !! Oby więcej takich imprez !!

Bodycombat dał w kość, zatem idziemy na wykład - "What is HIIT training ?" Petter mówi, Szymon tłumaczy, sala słucha z uśmiechem :) 



Co prawda nie ja wyjechałam mercedesem - tak jak sobie obiecywałam ale wyjechała inna pozytywna Fit Miłośniczka :)  Gratulujemy ! :) :) Szerokości i wiatru we włosach !





Wiadomo jak jest na takiej imprezie - czas leci jak szalony, nie zajrzysz w każdy zakątek :( Ale może to i dobrze, pozostał niedosyt i chęć na więcej !!! Także kolejna edycja z pewnością przyciągnie jeszcze większą rzeszę miłośników fitnessu. Jeszcze parę zdjęć z imprezy ...











Z przykrością opuszczałam Reebokowe miasteczko ... ale za rok będę ponownie ! Warto było spotkać w jednym miejscu tyle pozytywnej energii, tyle fitnessowych wariatów, tyle mocy i siły :)

Najważniejsze, że było tam naprawdę ogrom możliwości wyboru zajęć - od energetycznego hip-hopu, przez dance, morderczy Bodycombat, siłowy Bodypump, relaksującą Yogę, strefę CrossFit, stretching itd. Masz tam wszystko na wyciągnięcie ręki - tylko jeszcze rozklonować się byłoby można :P Powiem krótko - RAJ !!! Istny raj !! Każdy znajdzie coś dla siebie - to gwarantuję. Jest to również świetna okazja by spróbować czegoś zupełnie nowego. W takim razie widzimy się za rok i tym razem będziemy pierwsze na Body Pump!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz