sobota, 3 maja 2014

Ty też możesz byc motywacją dla innych !


Waga … dla jednych motywacja, dla drugich koszmar i wróg. Jedni krzyczą „wywal ją do kosza”, inni codziennie z rana na nią stają. Osobiście wagę traktuje jako motywator i informację o stanie mojego ciała. Nie wyobrażam sobie nie sprawdzać co jakiś czas postępów w ilości rosnącej masy mięśniowej i malejącej ilości tkanki tłuszczowej. Czyli mowa o analizatorze składu ciała a nie o zwykłej wadze. Jeśli Twoja waga od pewnego czasu stoi w miejscu przyjrzyj się swojemu odżywianiu. Robisz masę - bilans kaloryczny musi być na plus, redukujesz się - bilans musi być ujemny ! Prosta matematyka :) Nie ma tu czarów !

Co ciekawego w tym temacie ?
Jednym się wydaje, że jak się ruszają to mogą sobie na więcej pozwolić w kuchni. Niestety tak to nie działa. Nawet w okresie robienia „masy” trzymam się określonego jedzenia, bez szaleństw. Przy redukcji temat odżywiania jest jeszcze bardziej istotny. Nawet ważniejszy niż sam trening. Nie każdy potrafi narzucić sobie rygor i go trzymać, wszystko rozumiem. Ale Ci którzy to potrafią, po pewnym czasie rozwijają „skrzydła” … Wybór pozostawiam Tobie. 


Chcę tu napisać o mojej Ani. Regularne treningi połączone w ostatnim czasie ze ścisłą dietą dały niesamowite efekty ! Sama jestem w szoku. Ania od września zgubiła prawie 10 kg ! (zdjęcia są od lipca, ale pomiar pierwszy mamy z września). Ilość centymetrów – muszę jeszcze sprawdzić bo ostatnie pomiary Anię ominęły. Ja sama jestem pod ogromnym wrażeniem bo wiem ile Ania musiała włożyć w to pracy i wyrzeczeń. Inni w tym samym czasie jedli słodycze, kebaby, popijali kolejne piwka itd. Tak to działa. Wszystko zależy od nas samych. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Ania teraz kwitnie, ma ogromny błysk w oku, promienny uśmiech na twarzy, pozytywna energia bije od niej z daleka. Dla mnie takie przemiany to ogromna radość i duma !!!! Ania wielkie brawa i ogromny podziwwwwww !!!!!!



I w takich chwilach bardzo żałuję wszystkich osób, które się po drodze poddały czy zagubiły. Wiem, gdzie byłyby teraz ... Każdy z nas po coś zaczyna określoną ścieżkę. Jedni walczą tylko o nową sylwetkę, inni o ogólnie lepsze samopoczucie, inni się treningiem bawią. Ile nas jest, tyle jest powodów aktywności :) Pamiętaj jednak, że teraz pracujesz na swoją „starość”. Od Ciebie zależy czy spędzisz ją pełna życia czy stojąc w aptece po kolejne leki … To Ty musisz się „otworzyć”, to Ty musisz „chcieć” – droga jest długa i ciężka. Ale to co jest na jej końcu – bezcenne :)
 
Osobiście nie zamieniałabym ani jednej minuty spędzonej na treningach na siedzenie na kanapie, nawet za dopłatą :) 

2 komentarze:

  1. Gdybym nie miała tych wszystkich dni zwątpienia, które miałam przez ostatni ponad rok, też bylabym dziś motywacją dla innych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika - wszystko przed Tobą, przecież !!! Ważne, że mimo zwątpień idziesz do przodu :)

      Usuń