poniedziałek, 20 maja 2013

Hello Monday =)

Kasia: 
Umówiłam się z Anią na rower. Budzik 5:45, łazienka, ubrania z szafy, buty na nogi i już mnie nie ma. Razem z rowerem czekaliśmy punkt 6:00 pod blokiem (nawet 3 minuty wcześniej).


Czekamy, czekamy, czekamy, Ani nie ma, pewnie zaspała. Trudno, jej strata. 6:10 pojechaliśmy sami, ja i mój rowerek. Skoro już wstałam, jest piękne słońce to nie wrócę do domu. Oooooooo nie! I pojechaliśmy, przed siebie...
Kilka zdjęć, dla tych, którzy nigdy nie widzieli Warszawy o 6 rano ;)



Jest całkiem przyjemnie. Pogoda piękna, więc już jest ciepło. Jeszcze nie ma korków, ale z każdą minuta na ulicach przybywa samochodów. Chodniki wyglądają podobnie. 6 rano oblegane przez biegaczy i rowerzystów, a z każdą minutą bliżej 7, ustępują miejsca paniom w ołówkowych spódnicach zamiast spodenek, szpilkach zamiast adidasów i panom, którzy zamiast pulsometru na rękach noszą Omegi ;)
Przejeżdżając przez park pachnie bzem, kasztanami i kwiatami, których nazwy nie znam. Ale pachnie pięknie. Na ulicach zapach kawy, który uwielbiam miesza się z zapachem Kebaba, który tutaj czynny jest 24h/dobę. Wtedy przyspieszam i zatykam nos =P
15km zrobione, można zacząć ogarniać poranek.
Good Morning Monday =)

Gosia:
Nie wiem Kasia jak Ty to robisz, że wstajesz przede mną z taką wielką radością ?! Mój budzik w poniedziałkowe poranki jest ostatnią rzeczą jaką powinnam słyszeć. A jednak zawzięcie dzwoni ! A ja tylko ustawiam kolejne drzemki czego efektem jest "wszystko w biegu" :) Włosy w biegu, makijaż w biegu, śniadanie też w biegu ale jest zawsze ! Kiedy docieram do pracy Ty już masz za sobą 15 km ... i z pewnością więcej energii niż ja

Kawa, kawa, kawa .... Good Morning Monday :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz